Music

sowiarniahomepageo mnieHTML Map

piątek, 14 lutego 2014

Walentynkowa miniaturka :D

 Razem z Olciak, wspólnymi siłami napisałyśmy tak słodką miniaturkę, że się chyba zakochałam XD Zapraszam :)



Nadchodził przez wszystkich oczekiwany bal przebierańców. Prawie wszystkich. W Norze, w swoim pokoju siedziała skulona, rudowłosa dziewczynka, tuląca swojego ukochanego misia. Przeżył z nią cztery lata magicznego życia i był dla niej jedynym przyjacielem. Nazajutrz miała być przebrana za Amatę z 'Fontanny Szczęśliwego Losu'. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wygląd kostiumu. Ułożyła się wygodnie w łóżeczku, żeby już o tym nie myśleć i ostatni raz popatrzyła przed snem na swoją koszmarną sukienkę, którą mama zdobyła w jednym ze sklepów z używaną odzieżą. Był podarty w kilku miejscach, miał smutny, szary kolor i widoczne, czerwone plamy po soku. Nie prezentował się najlepiej ale przecież na nic innego nie było stać jej rodziców.  Zacisnęła mocno powieki i zasnęła, a smutek i wstyd towarzyszył jej całą noc.
W pokoju, zielonym pokoju pewnego ciemnoskórego chłopca był całkiem spory bałagan. Wszystko przez dzisiejsze wydarzenie. Blaise był zawiedzony. Chciał ubrać kostium diabła, ale jego matka stwierdziła, że nie przystoi to czystokrwistemu arystokracie ubierać się jak jakiś mugolski demon. On oczywiście już pokazał się w przebraniu swemu najlepszemu przyjacielowi, ale ten zgadzał się z jego matką.
-Ależ ten kostium jest piękny, Bleisiku
-Będziesz w tym wyglądać godnie -  mówił Draco.
W końcu chłopczyk dał się przekonać i zgodził się na nowiuśki kostium Barona Pechowca


Słońce świeciło delikatnie i obudziło czteroletnią Ginny. Z misiem i sukienką w ręce udała się do łazienki i ubrała się na dzisiejsze wydarzenie. Ze spuszczoną głową zeszła do kuchni i zjadła drobne śniadanie. Tak naprawdę w ogóle nie była głodna i tak naprawdę w ogóle nie chciała iść do przedszkola. Jednak to nie do niej należał wybór. Wiedziała już co ją będzie dzisiaj czekało. Pogardliwe spojrzenia, złośliwe komentarze... Tak samo jak rok temu. Nieunikniony koszmar dzieciństwa.
- Szybciej Ginny, bo się spóźnimy!
- Dobrze mamo...
Założyła swoje pozdzierane na czubkach buciki i podrapany płaszczyk i posłusznie poszła z mamą i braćmi, tylko po to, by stać się pośmiewiskiem.
Już w przedszkolu Blaise, niezbyt szczęśliwy, ale pocieszany przez Smoka, odganiał się od młodszej panny Greengrass. Ta już w tak młodym wieku nie umiała się ubrać i zachować, a wiek był tylko zaletą. Dzieci bezpośredniość miały wrodzoną. Oczywiście było mu też strasznie niewygodnie. Błyszcząca stalowa zbroja i ciężki miecz to na pewno nie strój dla ruchliwego berbecia. Tak Malfoy, który arystokrację miał we krwi mógł chodzić w niewygodnych kryzach, ale on?  Ruchliwość to jego brat a ciekawość siostra rodzona. Nie potrafił usiedzieć w miejscu. Gdy tak rozglądał się za ustronnym kątem na zrzucenie ubiory jego wzrok przyciągnęła rudowłosa istotka  przy wyjściu. Oczywiście wiedział kto to jest.
Smutna Ginny Wpatrywała się niepewnie w deszczowe niebo na dworze. Łzy spływały jej po piegowatych policzkach. Trzymała w ręku swojego jedynego przyjaciela. Nagle podeszli do niej Crabbe i Goyle śmiejąc się głupkowato, jak zwykle.
- Hej, zobacz!
- Mała ruda ze swoim ukochanym misiem!
Popatrzyli się na siebie porozumiewawczo i rzucili się na dziewczynkę, wyrywając jej maskotkę z małych rączek.
Mała nie mogąc nic zrobić, usiadła w kącie i schowała twarz w dłonie. Nikt jej nie pomoże. Kogo mogłaby obchodzić jakaś Weasley'ówna?
- Co robi tu sama taka ślicznotka?
Blaise był autentycznie zainteresowany. Z tego co słyszał to ta mała miała całkiem niezły temperament. Rudowłosa otarła łzy z policzków i popatrzyła w stronę ciemnoskórego chłopca.
- A co to może obchodzić takiego wysoko postawionego czarodzieja jak ty?




- No wiesz wiewióreczko. Skoro zapytałem to jestem zainteresowany. Poza ty ty akurat nie często płaczesz. Coś poważnego?
- Bo, bo... Oni zabrali mojego misia. - powiedziała dziewczynka i wybuchła nieopanowanym płaczem.
Blaise nie wiedział co robić. Nie miał rodzeństwa a tym bardziej jakiejś dziewczyny więc po prostu ją przytulił i czekał aż będzie zdolna powiedzieć coś więcej. - Kto ci zabrał tego misia?



- C-c-crabe i Gggoyle. - wyjąkała i wtuliła się w kolegę.
-Dobrze, zaraz to załatwię i odzyskasz swego misia. A teraz poczekaj tu chwilkę. DRACO! Przypilnuj tej tu młodej damy.

Pięciolatek nie czekając ani chwili poszedł do osiłków i ... Po prostu im przyłożył, a na odchodnego dodał. -I nie ważcie się ze mną zadzierać.
Następnie podszedł do dziewczynki i oddał jej własność

- Dziękuję - powiedziała Ginny i przytuliła delikatnie swojego ukochanego misia. Stała chwilę niepewna po czym wspięła się na paluszki i dała chłopakowi buziaka w policzek.
Puszek okruszek, puszek kłebuszek.
Bardzo go lubię przyznać to muszę.

- O to moja ulubiona piosenka! - krzyknęła dziewczynka

Zmieszany chłopak nie wiedział co robić. W końcu postawił na swój urok i wrodzony dowcip. -Czy piękna Amata zatańczy ze mną?
 I ucałował jej dłoń.
Weasley'ówna zarumieniła się i podała chłopakowi drugą rękę i ignorując wszystkie zdziwione spojrzenia zatańczyła do swojej ulubionej piosenki.
Przerażony Draco stał jak zamurowany. Jak jego najlepszy przyjaciel mógł zrobić coś takiego??? W końcu wyszeptał zrezygnowany

-Para stulecia. Wiewióra i Diabeł
I wybuchnął niepohamowanym śmiechem.

Mam nadzieję, że się podobało :) Życzę wszystkim udanych walentynek! :3 Za tydzień nowy rozdział ;)

8 komentarzy :

  1. ojeeeeeej :3 tak słodko *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie słodkie *_* Mała Ginny! Mały Blaise! Mały Draco! <3 Takiej miniaturki jeszcze nie widziałam <3 Wspaniała :* Taka, no! Świetna <3 Zakochałam się! Mała, płacząca Ginny i ratujący ją mały Blaise! :) Super!
    Pozdrawiam i weny dużo życzę! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczaki <3 To było superowe ;D Wszyscy mali *.* Zjadłabym xD
    To takie romantyczne było to ratowanie, oh <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. To było takie kochane ♥ Takie małe słodkie berbecie. I jeszcze Blaise pomagający Ginny...
    Hah Draco arystokrata wprost mnie rozwalił :D
    Nie rozumiem, jak mogłam nigdy wcześniej tu nie trafić. Twojego bloga przeczytam w najbliższym czasie, a chwilowo dodaje do ulubionych ;3
    Także zapraszam do siebie, też wstawiłam walentynkową miniaturkę, choć moja nie jest tak zabawna jak twoja :)
    http://czarna-miniopowiadania.blogspot.com/2014/02/walentynki.html
    Pozdrawiam ciepło, w tą zimną noc.
    Czarna

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne. Rozdział i słodki i śmieszny. Ciekawy pomysł.
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj :D
    Tak coś gdzieś tam wpadłam do ciebie... Wiem, że to głupio brzmi xD
    "DRACO! Przypilnuj tej tu młodej damy" - jakie słoooodkie ♥ Ostatnio coraz bardziej lubię Blinny... *.*
    Zapraszam do siebie na coś Walę-tynkowego :D
    http://always-said-snape.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do siebie na nową miniaturkę :)
    http://czarna-miniopowiadania.blogspot.com/2014/02/i-tak-jej-nie-uciekniesz.html
    Jeżeli chciałabyc byc powiadamiana o nowych wpisach, to proszę, napisz mi o tym w Sowiej Poczcie :)
    Pozdrawiam, czarna

    OdpowiedzUsuń
  8. To jabyłam Blaisem. I choć to ja pisałam tą miniaturkę to i tak z przyjemnością przeczytałam jeszcze raz. Jesteś genialna i dzięki tobie powstało cudo. Może jeszcze coś napiszemy?? Mam pomysł na Dramione, całkiem oryginalne. Jak coś to pisz. Pozdrawiam
    ~Olciak

    OdpowiedzUsuń